Z wizytą u Elizy Orzeszkowej
Pewnej nocy miałem sen.
Zwiedzałem z dziećmi cudowne miejsce: spotkaliśmy
tam akwarium rybek, papużki, chodziliśmy po niedźwiedzich śladach. To było
wspaniałe przeżycie i długo nie mogłem o nim zapomnieć. Jakież było moje
zdziwienie gdy zostałem zaproszony do Szkoły Podstawowej Nr 277 im. Elizy
Orzeszkowej – to była właśnie szkoła ze snu. Trasa zwiedzania szkoły łączyła
się z nauką i zabawą. Rozwiązywaliśmy zadania i zagadki razem z dziećmi z
Przedszkoli nr 91, 115 i 120. Dzieci bardzo mnie polubiły, nieustannie głaskały
mnie po futerku. W czasie podróży po szkole zapoznaliśmy się z piramidą
zdrowego żywienia. Dzieci chętnie mówiły, co powinniśmy jeść a czego nie. Do
jednej z sal zwabił nas piękny zapach . Okazało się, że panie przygotowują tam
pyszne soki wyciskane ze świeżych jabłek i marchewek, zostaliśmy poczęstowani
sokiem, a ja nawet sam wrzucałem jabłka do sokowirówki. W kolejnych salach
czekały na nas stoły zastawione śniadankami. Znajdowały się tam warzywne i owocowe: pingwiny, jeże i myszy więc czułem się jak wśród swoich.
Dotarliśmy także do prawdziwej ptaszarni z papużkami i podziwialiśmy rybki w
akwarium. W bibliotece natomiast pani przeczytała nam o zdrowym jedzeniu. Na
zakończenie zwiedzania ćwiczyliśmy na sali gimnastycznej, bo wiadomo, że aktywność fizyczna to podstawa zdrowia. Dzieci były
szczęśliwe i nie chciały opuszczać szkoły. Mówiły, że chcą się tutaj
uczyć. Dostałem piękne podziękowania, a
dzieci chipsy. Jesteście zdziwieni? Chipsy były jabłkowe.





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz