poniedziałek, 9 grudnia 2013

Z wizytą u Elizy Orzeszkowej

Pewnej nocy miałem sen. Zwiedzałem z dziećmi cudowne miejsce: spotkaliśmy tam akwarium rybek, papużki, chodziliśmy po niedźwiedzich śladach. To było wspaniałe przeżycie i długo nie mogłem o nim zapomnieć. Jakież było moje zdziwienie gdy zostałem zaproszony do Szkoły Podstawowej Nr 277 im. Elizy Orzeszkowej – to była właśnie szkoła ze snu. Trasa zwiedzania szkoły łączyła się z nauką i zabawą. Rozwiązywaliśmy zadania i zagadki razem z dziećmi z Przedszkoli nr 91, 115 i 120. Dzieci bardzo mnie polubiły, nieustannie głaskały mnie po futerku. W czasie podróży po szkole zapoznaliśmy się z piramidą zdrowego żywienia. Dzieci chętnie mówiły, co powinniśmy jeść a czego nie. Do jednej z sal zwabił nas piękny zapach . Okazało się, że panie przygotowują tam pyszne soki wyciskane ze świeżych jabłek i marchewek, zostaliśmy poczęstowani sokiem, a ja nawet sam wrzucałem jabłka do sokowirówki. W kolejnych salach czekały na nas stoły zastawione śniadankami. Znajdowały się tam  warzywne i owocowe: pingwiny, jeże i  myszy więc czułem się jak wśród swoich. Dotarliśmy także do prawdziwej ptaszarni z papużkami i podziwialiśmy rybki w akwarium. W bibliotece natomiast pani przeczytała nam o zdrowym jedzeniu. Na zakończenie zwiedzania ćwiczyliśmy na sali gimnastycznej, bo wiadomo, że aktywność fizyczna to podstawa zdrowia. Dzieci były szczęśliwe i nie chciały opuszczać szkoły. Mówiły, że chcą się tutaj uczyć.  Dostałem piękne podziękowania, a dzieci chipsy. Jesteście zdziwieni? Chipsy były jabłkowe. 














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz